Lyrics Quebonafide

Quebonafide

Bogini

Jej skóra wygląda i pachnie jak Latte Macchiato

A wzrok na mnie działa jak Mate

To już nie jest normalne, mylę kawę z herbatą

Ale w razie "W" dam Ci erratę

Byle bez cukru jak na filmach

Krzyczy głośniej niż Walkiria

Zamawiam pizzę z małą i popijam drinkiem

A nasza chata to nowa Sycylia

Jak byłem gnojem, to zbierałem amatorskie pornosy

A teraz ciągnę za włosy bogini

Wtedy też miałem łysy łeb jak model od Goshy

Tylko wtedy nikt tego nie kminił, zanim mi

Udało się odkręcić los, rozrzucić lejce

Skurwiel nam raczej nie za bardzo sprzyjał

I handlowaliśmy wszystkim co wpadło w ręce

Zwijając się w dresie jak Gábor Király

Wszystko zmienia się nagle

Trzymam skarby przy boku i chronię przed nimi

Kiedyś tańczyłem z diabłem

Teraz sypiam z aniołem, dziś kocham z bogini

Wszystko zmienia się nagle

Trzymam skarby przy boku i chronię przed nimi

Kiedyś tańczyłem z diabłem

Teraz sypiam z aniołem, dziś kocham z bogini

Bogini, bogini

Dzisiaj kocham z bogini

Bogini, bogini (ha)

Dzisiaj kocham z bogini

Moja bogini mówi w trzech językach zazwyczaj

Fuck me, joderme albo baise-moi

Ma libido jak Afrodyta zazwyczaj

Także właśnie nagrywam Erotykę 2

Z nowym hostingiem, mała mówi językiem ciała

Później zamieniamy łóżko w tajfun

Moja mała to datebae, się puka za dwie, nie

Dlatego mam trójkąt na palcu

I to mnie w kółko nakręca

Jak zastrzyk z adrenaliny do serca

Tańczyłem z diabłem, to się zmienia nagle

Kupię Ci pandę i zbuduję Wersal

Moja bogini mówi w 3 językach:

A'la fuck you, largate, dégage d'ici lala

Więc, jak nie kumasz dalej, to przetłumaczy Ci, żebyś spierdalał szybko

Wszystko zmienia się nagle

Trzymam skarby przy boku i chronię przed nimi

Kiedyś tańczyłem z diabłem

Teraz sypiam z aniołem, dziś kocham z bogini

Wszystko zmienia się nagle

Trzymam skarby przy boku i chronię przed nimi

Kiedyś tańczyłem z diabłem

Teraz sypiam z aniołem, dziś kocham z bogini

Bogini, bogini

Dzisiaj kocham z bogini

Bogini, bogini (ha)

Dzisiaj kocham z bogini

Kiedyś tańczyłem z diabłem, dziś sypiam z bogini

Nie leci na image ani Lamborghini

Zna każde moje znamię zabliźnione po ranach

I patrzymy przez ramię, bo już nic nie zasłania nam

Teraz to ja tu jestem panem prezes

Robię robotę, a później całymi dniami leżę

Patrząc w sufit próbuję skupić

Jak młody hipis, kontra kontra i ruchy

Ona obok mnie, ja obok niej w pół-amoku

Cały świat w tle pogrążony w wojnie o pokój

Ktoś mnie pyta z boku, liczyłeś na fejm i forsę?

Kurwa, kto by na to liczył w Ciechanowie przy ulicy Płońskiej

Wszystko zmienia się nagle

Trzymam skarby przy boku i chronię przed nimi

Kiedyś tańczyłem z diabłem

Teraz sypiam z aniołem, dziś kocham z bogini

Wszystko zmienia się nagle

Trzymam skarby przy boku i chronię przed nimi

Kiedyś tańczyłem z diabłem

Teraz sypiam z aniołem, dziś kocham z bogini

Bogini, bogini

Dzisiaj kocham z bogini

Bogini, bogini (ha)

Dzisiaj kocham z bogini

Bogini, bogini

Dzisiaj kocham z bogini

Bogini, bogini (ha)

Dzisiaj kocham z bogini