Lyrics Quebonafide

Quebonafide

Ile mogłem

Powiedz mi ile już straciłeś cennych chwil

Ile już zmarnowanych dni

Przestań śnić, wczorajsze błędy dziś nie znaczą nic

Obudź się i zacznij w końcu żyć

Powiedziałem parę zbyt łatwych słów, parę zbyt trudnych

Wiem ile można zepsuć w ułamek sekundy

Jestem sumą kilku przeżyć i rozkmin

A wszystko co mam to tylko zbiegi okoliczności

Hah, żyję w półamoku

Nie wiem, czy drżę przed jutrem, czy to te dłonie na dualshocku

Może powinienem poszukać lokum, tyry i dróg swych

Żeby się ustabiliii... A chuj z tym

Nadzieja umiera ostatnia tutaj, gdzie mieszkam

To matnia, bo perspektywa umiera pierwsza

A chcę wyrwać z niej fanty czy koła

Ten biznes ma moją lwią część #mantykora

Skojarz, od zawsze postęp to logos

Od za małej bluzy z za dużym logo

Po luksusową marynarę Burberry na miarę, zapach Herrery

Zegarek od Beurera, bangery od Raya i Cheri Cheri Lady

Rozumiesz, mnie?

Świat jest mój, więc niech daje mi to czego chcę

To dobra pora, by wziąć w ręce życie

Tak wygląda krajobraz po "Eklektyce"

Jem słodycze i myślę o niczym czując gorycz

Nawet nie chcę słyszeć, ile mogłem zrobić do tej pory

Już. Ile mogłem zrobić do tej pory już

Powiedz mi ile już straciłeś cennych chwil

Ile już zmarnowanych dni

Przestań śnić, wczorajsze błędy dziś nie znaczą nic

Obudź się i zacznij w końcu żyć