Lyrics Quebonafide

Quebonafide

Rock'n'Roller 2

Cała przyjemność po mojej stronie, na mojej stronie

Powiedz o mnie starej szkole, nowej szkole

Wymykam się starej szkole, nowej szkole

Wchodzę jak rock’n’roller, wchodzę jak rock’n’roller

Cała przyjemność po mojej stronie, na mojej stronie

Powiedz o mnie starej szkole, nowej szkole

Wymykam się starej szkole, nowej szkole

Wchodzę jak rock’n’roller, wchodzę jak rock’n’roller

Rap jest za łatwy baby, dostajesz skill na wyrost

To jakby Jimmy Hendrix grał w Guitar Hero

#Hey_Joe, monster, co mamy do wyśmiania?

Nudność rapu w Polsce, którą krztuszę się bo do wyrzygania

Wrzucają ten syf i nie, że mnie boli to

Po prostu pokazuję im drzwi jak Jim Morrison

Spory błąd jak się tym nie zajarałeś już

Składamy to domino tylko po to żeby rozjebać w gruz

Nie znam się na oktawie i gamie i nie wiem co to dur

Ale chociaż masz pewność że tu nie kłamię jak z nut kiedy wbijam na loop

Moje życie to blues, najważniejsza jest harmonia, w nim gitara

Będzie jak będę mieć kwit, luz i chill jak

Bruce Springsteen od kiedy nie mam nastu wiosen

Muszę zapierdalać żeby czas mnie nazwał bossem

Znowu jakieś grosze w zębach Ci przynoszę, zadłużony trud

Bo nawet będąc pro łączymy z bono to #U2

Cała przyjemność po mojej stronie, na mojej stronie

Powiedz o mnie starej szkole, nowej szkole

Wymykam się starej szkole, nowej szkole

Wchodzę jak rock’n’roller, wchodzę jak rock’n’roller

Cała przyjemność po mojej stronie, na mojej stronie

Powiedz o mnie starej szkole, nowej szkole

Wymykam się starej szkole, nowej szkole

Wchodzę jak rock’n’roller, wchodzę jak rock’n’roller

Wchodzę i biorę majk, jest wszystko ok

To jakby Robert Plant wjechał na karaoke

Muszę swoje odbębnić, wchodzę i weź łychy nalej

Bo sytuacja jest niezręczna jak Ricky Allen

W dzikim szale sobie wchodzę i się staczam jak

Rolling Stone. I nie że boli coś, niszczę jak Jaggernaut

I tracę głos albo pluję krwią

I to jest moje pojebane leve leve loff

Albo knock knock knocking on heavens door

Czy tam coś takiego jak David Bowie

Na wpół niewidomy, Quebo, to by było na tyle

Gram na cztery gramofony jak DJ Johny

I mam mordercze wersy i mnóstwo rozkmin

I sobie śpiewam jak Janice Joplin

Gdzie mój Mercedes Benz i sobie lecę. Sens?

Musisz tu sam w tym znaleźć, bo ja nie wiem gdzie jest

Jak Bob Dylan sobie wciskam kamyczek na górkę

Tak to wygląda kurwa rzucam rymy hurtem i

Wkładam czarne Wayfarery i tańczę do Led Zeppelin

I w ogóle jestem jak cały ten przemysł

Aha, dobra, jak gwiazda rocka dniem i nocą

Mogę pokazać kutasa – TYLKO PO CO?

No bo co to? Wolny styl w nobocoto

ła a a aa a aha aha aha aha łoohoo

Słyszysz to? Słyszysz to? To mój potencjał