Lyrics Raz, Dwa, Trzy

Raz, Dwa, Trzy

Talerzyk

Kwitnę w kawiarni samotny jak jamnik

patrzę na przejście dla pieszych

a po ulicach idą aż słychać

ludzie bo muszą w coś wierzyć

biegną z mozołem nogi pod stołem

na stole leży talerzyk

ktoś nie przystanął nic się nie stało

talerzyk leżał i leży

W kawiarni za szybą puchnę jak ryba

albo jak anioł w pacierzu

bawię się nożem jest coraz gorzej

lub jeszcze bardziej pod wieczór

mógłbym się upić ale mam w dupie

fakt, że kelner coś przeżył

wuj w sandomierzu wyleczył nieżyt

talerzyk leżał i leży

Z niejasnych przyczyn zajmuję się niczym

przestrzeń dzielę widelcem

po każdej stronie drżą moje dłonie

po lewej drży moje serce

taka jednostka jak ja może sprostać

wszystkiemu i niczemu więcej

coś chciałbym może jest mi niedobrze

talerzyk leży tu jeszcze

Jestem Polakiem mam na to papier

i cały system zachowań

byłem miejscowy ale chwilowo

bo urząd mnie stąd wymeldował

mam to głęboko kłuje mnie w boku

i drażni mnie otoczenie

ludzie za oknem mogą mnie cmoknąć

talerzyk leci na ziemię