Lyrics Raz, Dwa, Trzy

Raz, Dwa, Trzy

W Wielkim Miescie

W wielkim mieście niebo jasne

i wiadomo żyć nie łatwo

w wielkim mieście

oto widać idą ludzie przy wystawach

i o cudzie myślą i nareszcie

nad głowami anioł leci

od tej pory komuś w życiu będzie znacznie lepiej

kto nie poznał tych radości

niech spróbuje

znów pokochać kogoś jeszcze prościej

i ja

doczekam kiedyś takiej chwili

i nie mogę się nadziwić

że ja

doczekam tego dnia

by osłodzić sobie życie

mały złodziej tuż przed kasą

kradnie kokosowy baton

zanim zdążą go przyłapać zje go i

przestanie płakać bo już za plecami

to policjant jak sam anioł

w samą porę będzie mógł się teraz

wstawić za nim

i przebaczy to co może i zapomni

przecież inni robią jeszcze gorzej

i ja

doczekam kiedyś takiej chwili

i nie mogę się nadziwić

że ja

doczekam tego dnia

w wielkim mieście rośnie balon

wielkich marzeń które pracę znów

gwiazdorom dają

a gwiazdorzy te marzenia

noszą w workach po kieszeniach

czasem coś sprzedają

i tramwajem jadą w święta

aż do nieba

tylko po co tak daleko jechać

gdyby któryś ruszył głową

można by choinkę

nocą znowu ukraść z lasu

i ja

doczekam kiedyś takiej chwili

i nie mogę się nadziwić

że ja

doczekam tego dnia

w wielkim mieście gasną światła

i wiadomo żyć nie łatwo

w wielkim mieście

oto widać nikną ludzie

jeszcze ktoś przez

popołudnie przejdzie i nareszcie

nad głowami leci anioł

co szczęśliwsze dzieci z gwiazdorami rozmawiają

kto nie poznał tych radości

niech spróbuje

znów pokochać kogoś jeszcze prościej

i ja

doczekam kiedyś takiej chwili

i nie mogę się nadziwić

że ja

doczekam tego dnia

x3