Lyrics Renata Przemyk

Renata Przemyk

Odjazd

Kupujesz najdroższy bilet i

Ustawiasz się do jazdy przodem

Lecz skąd możesz wiedzieć gdzie los ma

Początek swój a gdzie ma ogon

Przecież to nie ty rozkładasz te tory

Nie masz na to wpływu gdzie ich koniec

Myślisz jestem Bóg wie jak wyjątkowy

Ale mylisz się...

Co to da, że przy oknie usiądziesz

Nawet wśród niepalących

Podróż tak samo skończy się gdybyś

W korytarzu stał

O cały swój bagaż martwisz się

Nie zaśniesz skoro z tobą jedzie

Jakbyś się zachował gdyby on

Pozostał, ale zniknął przedział?

Przecież to nie ty rozkładasz te tory

Nie masz na to wpływu gdzie ich koniec

Myślisz jestem Bóg wie jak wyjątkowy

Ale mylisz się...

Co to da, że przy oknie usiądziesz

Nawet wśród niepalących

Podróż tak samo skończy się gdybyś

W korytarzu stał

Obawiasz się tylko tego czy

Twój pociąg będzie opóźniony

Czemu się nie boisz tego czy

On jedzie we właściwą stronę

Przecież to nie ty rozkładasz te tory

Nie masz na to wpływu gdzie ich koniec

Myślisz jestem Bóg wie jak wyjątkowy

Ale mylisz się...