Lyrics Renata Przemyk

Renata Przemyk

Promień

Ciemność i smutek spadają nagle lecz światło

Czuwa w oddali by cienie mogły się kłaść

Za brudną rękę jeszcze przez chwilę potrzyma

Bo liczy że nie wiesz na co cię stać

I balansujesz wciąż na krawędzi a przepaść

Ciągnie jak magnes jeśli popatrzysz się w dół

Łatwiej jest skoczyć nawet jeśli bez skrzydeł

Niż walić głową w bezbarwny i twardy mur

Więc przetnie promień i tak już mętną źrenicę

Bo po co światło jeśli w ciemności chcesz trwać

Kamienne serce i wąskie jak sztylet usta

Przegrałaś jeśli poddasz się urodzie zła