Lyrics Renata Przemyk

Renata Przemyk

RekWijeM

Gdzieś bo nie powiem gdzie to było

Zmierzch tam zapadał gdy rozum taniał

Żył sobie grubas z kuflem piwa

I myśli smutne nim przeganiał

Szurał bosymi nóżętami

I wrzeszczał hardo lecz o zmroku

Że wszystko można by mu zabrać

Prócz paru szybkich myśli złotych

Ja mały gruby niepozorny

Co się po życia błąkam celi

Choć jestem raczej bogobojny

Wiem że aniołów diabli wzięli

Do izby wracał i w drzwi stukał

Do siebie wrócić już nie umiał

Gadał z obrazem po dziadowsku

Ale po pańsku go rozumiał

Bogatych gnębił pytaniami

Straszył wielbłądem i cienką igłą

Na ładnych patrzył tak nieładnie

Że strasznie im ich życie brzydło

Tylko o jedno dla siebie proszę

By pojawili się znów ci anieli

Co bez użalań się nad losem

Po piwo by mi pofrunęli

Ja mały gruby niepozorny

Co się po życia błąkam celi

Pytam bo jestem bogobojny

Po co aniołów diabli wzięli