Lyrics Renata Przemyk

Renata Przemyk

ZOO

Pośród drutów kolczastych i zamkniętych bram

Wlecze żal po podciętym ogonie paw

Puma leży na ziemi wpółżywa i zakrywa pięścią smutne oczy

Nie wstyd wam

Dziesięć kroków do przodu i dwadzieścia w bok

Wije się po betonie małżeństwo fok

Lew wspomina uparcie jak walczył będąc świata królem jednak uległ

Póki co

Wyobraź sobie klatkę ciasną

I że krata tylko oknem jest na świat

Kto zechce może twoje życie mieć na własność

I samotny jesteś chociaż nigdy sam

Może mają w marzeniach swoich pomimo ran

Desperacki i ponoć nieludzki plan

Żeby wziąć swoich widzów choć zdziwionych nagłą zmianą pod ochronę

Choćby w snach

Mięso rzucą surowe pod nogi nam

Oczy zaślepi flesza znajomy blask

Palcem wytkną ci każdą choć banalnie małą lecz niedoskonałość

No i jak?