Lyrics Sokół i Marysia Starosta

Sokół i Marysia Starosta

Ludzie to dziwni są

[Sokół]

Ludzie to dziwni są, masz pytania?

Przyjedź, zobacz - jest ich tu od zajebania

Dziwni są, to jest fakt

Zmień siebie, zmienisz cały świat

Ludzie to dziwni są, masz pytania?

To ofiary własnego działania

Dziwni są, przecież wiesz

Jak czegoś chcesz, to bierz

[Marysia]

Sprzedały dusze, by nie mieć wad

Kroją swe ciała by oszukać czas

Bo chcą czuć się lepsze

W kościele grzmią by zmieniać świat

A żyją w sposób niemoralny tak

Rozliczy ich w niebie

Niestety tu jest niewesoło tak

Bo wszyscy tu już zapomnieli jak

Szczerze żyć, sobą być

[Sokół]

Jak chuj na wiosnę im w gardle stoją

Ich własne kłamstwa deep throat sobie robią

Wiesz jak zabija się krowy i świnie

Czy twoja świadomość kończy się na wędlinie?

Wiesz co ty kurwa żresz i za ile?

Bo ceną jest ekosystem, debile

Przygody Samanthy śledzą kobiety

A sex w ich mieście to browary i kotlety

Dzieci w przedszkolu rybę miały rysować

Brązowy prostokąt oddała połowa

Ty masz sznurówki białe, a ja czarne

Rozjebię ci za to łeb, no i fajnie

Kreują idiotów na gwiazdy media

Bo odwracają uwagę tłumu od sedna

(Nowość)

Skręt, który ma zamiast bibułki banknot

Idiotom sprzedaje się czego pragną

Mijałem tych, co chcą zrobić karierę

Nie wiem czy ciągną ale patrzą jak cwele

Z nadzieją, że któraś z gwiazd da im klęknąć

I blask na nich spłynie przez czyjeś pęto

Chcesz coś wyruchać, to wbij na fotkę

Po pięciu minutach wyłuskasz idiotkę

Wary wydęte jak ponton na wietrze

Telefon w ręce, przystępne wnętrze

Pamiętaj, lepiej zgubić jest z mądrym

Niż znaleźć z głupim, to nie przesądy

Jeżdżą do Turcji szkaradne Polki

Przeżyć miłosną przygodę z książki

Proszą "kłam mi" jak Eurythmics

I dostają niedrogo farmazon szybki

Ludzie to dziwni są, wyjątkowo

Idź swoją drogą i bądź sobą

[Marysia]

Tu jest niewesoło tak

Bo wszyscy tu już zapomnieli jak

Szczerze żyć, sobą być