Latawce dobrych dni
Uśmiechnij się do mnie czasem Panie
Słonecznie - na całe niebo
Daj mi pogodę na jesienne dni
Tak bardzo dzisiaj potrzebną
I nie licz mi grzechów Panie
Bo przecież kto ich nie ma
Puszczaj latawce dobrych dni
I jeśli możesz - przebacz
Bo psu nie zszedłem z drogi raz
I wódkę piłem ze stróżem nocnym
Przy pierwszej flaszce mi powiedział
Że wcale nie czuje się mocny
Stróżowi też przebaczyć chciej
Bo życie miał takie stróżowate
I tylko czasem - gdy trochę wypił
Na chwilę bratał się ze światem