Lyrics Strachy Na Lachy

Strachy Na Lachy

Nieuchwytni buziakowcy

O godzinie zero wyciągamy nasz radiowy maszt

Przyjdź pod nasz peron, poznasz wszystkich, są dziś z nami:

Kurwa z wakzała ubrana w kardynalski płaszcz

Zawiadowca Hałas do walizki schował słońce

Jest początek z końcem zgiełk w chromosomach

Tajny szpieg z Lichenia, Pete Doherty na kondomach

Mówią o nas

Nieuchwytni buziakowcy

Na granicy prawa

Zaklęty w rytmy duch ulicy

O czym nie pomyślę wszystko dzieje się w mig

Odtąd w sobie beatyfikuję ten beat

O godzinie zero świeży mamy towar

Maszerują tyralierą przez sieć naszych posterunków

Idą do nas, bo wysiedli z czołgu

Tu jest nasza zona - kwadrat naszych pocałunków

Pijesz whisky z colą w plastikowym kubku

Sztygar Zyga z lodem, mamy tu świetny lód z ołówków

Mówią o nas

Nieuchwytni buziakowcy

Na granicy prawa

Zaklęty w rytmy duch ulicy

O czym nie pomyślę wszystko dzieje się w mig

Odtąd w sobie beatyfikuję ten beat