Poeci Umieraja

Poeci umierają,

Składają talent swój na grobach

Swych nałogów

Panie, wybacz, wybacz im

Poeci umierają w pałacach swych,

W biedzie swej

Pod okiem władzy są zupełnie nadzy

Nadzy, nadzy, nadzy, nadzy

W samotności i bez miłości Twej

W samotności i bez miłości Twej

W samotności i bez miłości Twej

Panie wybacz, wybacz, wybacz

Wybacz im!

Gwiazdy umierają w swym uwielbieniu, w zapomnieniu, pośród wrogów swych

Doradców mają złych

Gdy gwiazdy umierają, ratchunek miesza się z żałobą

i z handlem samym sobą

W samotności i bez miłości Twej

W samotności i bez miłości Twej

W samotności i bez miłości Twej

Panie wybacz, wybacz, wybacz

Wybacz im!

Poeci umierają, zapalam świeczkę dla nich dziś

Pamiętajmy, pamiętajmy

W samotności swej, bez miłości

W samotności swej, bez miłości

W samotności swej, bez miłości

W samotności swej, bez miłości

W samotności , bez miłości Twej

W samotności i bez miłości Twej

W samotności i bez miłości Twej

Oni umierają, umierają!