Beniamin

Nosił czarną koszulę, miał oczy pełne łez, a na imię Beniamin

Nie było takich miejsc w których nie chciał by być

Płakał z deszczem i nocą, gdy szukał swoich gwiazd, pytał wciąż o to samo:

Kiedy skończy się taka droga i gdzie...

Gdzie jest mój dom, dom, dom...

Lato wybuchło miłością i biegli odtąd jak białe, szalone konie

Lecz siły coraz mniej mieli w drodze we mgle

A potem poszli już razem szukać nowych gwiazd

Pytali znów o to samo

Kiedy skończy się taka droga i gdzie...

Gdzie jest nasz dom, dom, dom...